poniedziałek, 12 stycznia 2015

Slow Fashion

Czy kiedykolwiek słyszeliście hasło fast fashion ? Mimo tego, że pewnie większość z Was odpowie NIE, założę się, że to zjawisko i tak Was dotyczy. Was i mnie. Wszystkich kupujących w popularnych sklepach sieciowych, wszystkich zainteresowanych modą, wszystkich podążających za trendami, nie rozważając przy tym czy dana rzecz będzie przydatna w przyszłym sezonie, kto ją wyprodukował (i nie mówię tu o metce, a o "rękach" które przeszyły każdy milimetr Twojej nowej bluzki) i z jakiego materiału jest wykonana. 
Fast fashion to zjawisko przede wszystkim opierające się na szybkich trendach zaobserwowanych na wybiegach, które natychmiast pojawiają się w masowych sklepach. Są produkowane w bardzo krótkich seriach, z założenia dynamiczne, zmieniają się praktycznie co miesiąc. Są "gotowcem" który otrzymujesz w sieciówce i wiesz, że wybierając coś z owej krótkiej serii staniesz się modnym człowiekiem




Hmm... Czy nie brzmi to zbyt pięknie? Wszystko zawierające w sobie fast wzbudza we mnie podejrzenia. Fast raczej nie oznacza czegoś wykonanego z pieczołowitością. Przecież wtedy wykonanie danej kolekcji trwałoby dłużej niż jej obecność w sklepie! Siłą rzeczy godzimy się więc na coś gorszej jakości. Niestety, również materiały, z których wykonywane są rzeczy bardzo często pozostawiają wiele do życzenia (kto miałby czas na staranne dobranie go do kolekcji?).
Ostatecznie pozostaje również aspekt modowy, czyli ten, na którym w rezultacie najbardziej nam zależało - fast trafia do milionów ze zdwojoną siłą. Na ulicy spotykamy swoje klony w naszych fast lookach. Wszyscy wiemy, że są fast z całym swoim akompaniamentem plusów i minusów.

Nie zrozumcie mnie źle - wcale nie krytykuję sieciówek. Uważam nawet, że są bardzo potrzebne i stworzone do kupowania tzw. basiców, na których tak na prawdę opiera się nasza szafa.
Ale może warto czasem zatrzymać się pośród milionów przecenionych wieszaków i zastanowić: Czego naprawdę mi potrzeba? Co swoim składem zwiastuje, że będzie dobrze wyglądać przez następne pięć lat? I - jeśli mamy wybór i świadomość - co zostało wyprodukowane nie łamiąc przy tym praw człowieka albo zwierząt?

                                                        

Świetną opcją na świadome ubieranie jest też kupowanie u lokalnych, małych projektantów. Część z nich oferuje bardzo wysokie ceny (nie krytykujmy ich, ten, kto kiedykolwiek uszył coś samodzielnie, wie ile pracy, czasu i pieniędzy pochłania projekt), ale niektórzy wcale nie przewyższają cen w sieciówkach. Portale takie jak DaWandaShowroom, czy Mustache pełne są takich osób. Warto też poszukać ich samodzielnie, odkryć ich i wspierać. My będziemy świetnie ubrani w rzeczy od designerów, a oni będą mogli rozwinąć skrzydła. Kto wie, czy za dziesięć lat, rzecz którą od nich kupiliśmy nie zwiększy swojej wartości a o ich metkę klienci będą zbiegać. 
Jest to temat bardzo mi bliski, sama jestem projektantką w nowym projekcie AleksLAB i bardzo chciałabym aby w Polsce tak jak w innych zachodnich krajach doceniano małych lokalnych przedsiębiorców. Oryginalność, jakość i własnoręczne wykonanie z miłością i pieczołowitością (często w małych, tradycyjnych domowych warsztatach - czyż to nie cudowne??) gwarantowane!



Nie wyłączajmy myślenia, nie dajmy się zwieść fast gotowcom :) Vintage shopy pełne są cudownych inspiracji. Cały Internet stoi przed Nami otworem. Kto kiedykolwiek znalazł swoją wymarzoną, klasyczną, ponadczasową rzecz w takim miejscu, na dodatek po okazyjnej cenie wie o jakiej satysfakcji mówię, kiedy wszyscy pytają: Gdzie kupiłaś tę świetną ramoneskę ?? A ty odpowiadasz, że niestety ale była jedna jedyna :)

A Wy co o tym myślicie? Jak robicie zakupy? czy jesteście bardziej fast czy slow ?


2 komentarze:

  1. Oj tak świat projektantów nie jest łatwy, mam bardzo bliska kolezanke, która jest projektantką jej kolekcje były 2 razy na fashion week poland, a także w wiedniu i jeszcze w innych... od niej wiem jak to wygląda tak od pomysłu, przez nitkę do projektu, fakt dobrze wspierać artystów

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety, ale biorąc pod uwagę ile rzeczy zmienia się w Polsce, a przede wszystkim podejście ludzi, mam nadzieję, że zaczną doceniać i wybierać oryginalność:)

    OdpowiedzUsuń